Fatbike czyli grubas na kołach. Pomysłów na rower jest wiele, są szosy, MTB, Cross Country i można wymieniać jeszcze sporo. Tym razem napiszę o Fatbiku, co to jest? Już spieszę z pomocą.
Spis treści
Fatbike czyli grubas na kołach, o co chodzi?
To właśnie ten cudak. Po co komu takie coś? Zapytacie, no właśnie w taki teren, gdzie każdy inny sprzęt zawodzi. Jego przeznaczenie to pustynia, śnieg, błoto i grząski teren. Jego szerokie opony mają dużo większą powierzchnie i dlatego przyczepność jest niezaprzeczalna. To czołg na gumowych kołach, toczy się wolno ale rekompensuje pokonywaniem przeszkód terenowych.
Fatbike czyli grubas na kołach – Opony
Szerokość tej opony to 4’5″ !! Barbegazi do guma zaprojektowana przez Bontragera. Sama nazwa jest ciekawa, bo nawiązuje do mitycznego stwora.
tu cytat z Wikipedii:
„Barbegazi jest niewielkim, pokrytym grubym i długim futrem stworzeniem przypominającym raczej kulę futra, niż istotę humanoidalną. Niemniej, ukryty w gęstej grzywie pyszczek z pewnością należy do jakiejś górskiej odmiany skrzata. Żywiołowość charakteru tego górskiego małoludka objawia się w ustawicznym przemieszczaniu się, dokładniej toczeniu z miejsca na miejsce w postaci kuli futra.”
Ale jest wiele propozycji różnych firm jak Kenda, która też ma w ofercie opony pod te monstrum. Pewnie zaciekawi Was jak takie coś może być do jazdy, przecież to musi ważyć! Tak to jest istotna sprawa. Wiele firm ma w swojej ofercie Fatbike i można nawet kupić go w supermarketach, ale czy warto?
Decydując się na taki rower, kieruj się wagą a nie tylko przerzutką. Taki rower z supermarketu może wygląda świetnie, ale niestety jego waga nie będzie niska i czar z jazdy pryśnie jak bańka mydlana. Taki typ roweru z wysokiej półki to wydatek rzędu ok 12-15 tysięcy złotych. Na tą cenę składa się rama z włókna węglowego oraz osprzęt. Całość ważyć będzie w okolicach 12- 13kg. W tych wysokich modelach istnieje też możliwość wyrzucenia dętek i jest możliwość jazdy na „mleku” co obniży wagę ok 1 kg.
Powyżej realna waga pary dętek.
Tutaj obręcz przystosowana do TLR, czyli do opon bezdętkowych.
Rama z osprzętem wagowo nie odbiega od standardowej ramy bez amortyzatora hardtaila.
Istnieją też konstrukcje na kołach 26″, chyba najbardziej popularne i na ramach aluminiowych. Za przyzwoity rower tego typu zapłacimy ok 7-8 tysięcy złotych i to będzie wydatek wart zainteresowania, gdyż ciężko jest stworzyć rower w niskiej wadze i o dobrych parametrach tego typu. jeśli jednak zdecydujecie zakup w supermarkecie za 1,5-3 tysiące liczcie się z częstą naprawą a przede wszystkim dużą wagą takiego roweru, może być 18kg a nawet więcej. W terenie taki rower będzie robił za kotwicę i przyjemności niestety nie będzie.
Fatbike czyli gruby na kołach. Fat, fat, fun, fun, fun
Magia tego sprzętu zawiera się w jego możliwościach terenowych. Tutaj pokażę parę fotek z przejażdżek w terenie.
Fatbike czyli grubas na kołach.
Grubas to fun! Mój ulubiony rower w teren, jest wszechstronny, może być jako transporter na biwak zimą jak i latem. Nie straszne mu błoto, ani śnieg. Może też być jako rower do łatwych zjazdów, gdyż brak amortyzatora nie tłumi odbicia, jazda na nim to jak jazda na piłce i trzeba się z tym oswoić. Są też modele z amortyzatorem jak np Rox Shock bluto
Taka konstrukcja zapewnia łatwiejszy zjazd i jeśli ktoś jeździ na krótkie wypady zapewne będzie wolał dołożyć trochę wagi, ale jeśli decydujesz się na długie wyprawy z bagażem to jednak zdecydowanie lepszym wyborem będzie sztywny widelec.
W tego tupu rowerze warto też zadbać o porządne hamulce, fabrycznie jest to chyba najczęściej zaoszczędzony komponent więc warto się temu przyjrzeć. Coś więcej na temat hamulca hydraulicznego godnego uwagi znajdziesz pod tym linkiem.
Dlaczego warto zadbać o hamulce? Im lepszy hamulec tym lepsza kontrola nad rowerem a tym samym większe bezpieczeństwo. Zwłaszcza jeśli jesteś obciążony plecakiem to tym bardziej zadbaj o porządny hamulec.
Czy warto?
To pytanie chyba najtrudniejsze. Musisz się zdecydować gdzie najczęściej będziesz się nim poruszał, bo jeśli asfalt to od razu mówię NIE kupuj! Ale jak chcesz przemierzać błotniste szlaki Beskidów, albo mieszkasz nad morzem i piaszczyste wybrzeża nie są ci straszne to ten rodzaj roweru sprawi Ci wiele radości. To maszyna na cały rok nie tylko latem ale i zimą, jest dobrym towarzyszem w przemierzaniu trudnych szlaków.
Fatbike czyli grubas na kołach
Podsumowując: Dla mnie fatbike to fun, fun fun. 🙂
Fatbike to rower na grubą przygodę niezależnie od pory roku, dlatego to jest fun, fun, fun 😀
Więcej o tym rowerze możecie poczytać tutaj:
https://centrumkolarskie.pl/rower-na-grubych-oponach-na-jakie-warunki/
Fatbike opinie i test
Posiadając już parę lat rower Trek Farley 9.6 mogę powiedzieć, że jako rower na wyprawy spisuje się świetnie nie tylko latem. Zimowe wyjazdy przez zaspy jak i bezdroża rower zaskarbił moja sympatię. Głęboki śnieg czasami uniemożliwia jazdę, jednak niska waga farley 9.6 umożliwia łatwe jego przenoszenie przez zaspy.
Test fatbike przebiegał chyba w każdych warunkach od mrozu i śniegu posłoneczne i upalne lato. Co mogę powiedzieć, chyba to, że jest to sprzęt najmniej wymagający i dobrze znoszący większość przeszkód na szlaku i drodze. Dobrze radzi sobie w błocie i na mokrych podjazdach, choć trzeba pamiętać o niższym ciśnieniu w kołach. Wtedy z łatwością pokonuje przeszkody, przy zjazdach w dół zachowuje się inaczej niż rower zawieszony z pełną amortyzacją. Bardziej ma tendencję do podskakiwania jak piłka więc trzeba mieć to na uwadze, aby nie stracić panowania nad torem jazdy.
W śniegu jest chyba najbardziej „dzikim” rowerem, dlaczego? Przy zjazdach w kopnym śniegu jeśli jesteśmy rozpędzeni to leci jak dzida, lecz gdy się zatrzymamy to jest trudno wystartować. W takim przypadku trzeba poszukać twardej nawierzchni. Jednak żaden inny typ roweru sobie nie poradzi więc tak, czy inaczej jest to sprzęt na całoroczną zabawę.