Gdzie warto jechać rowerem – Dolny Śląsk. W zamkniętej kopalni uranu chłopaki wydobyły zaginioną bombę atomową „Fatman 2” 🙂 Taka historyjka mi się nasunęła 😀
Spis treści
Kopalnia uranu w Kowarach

Jest to ciekawe miejsce, gdyż na ziemiach polskich znajdowały się złoża uranu, które wydobywali już Niemcy do produkcji swojej broni nuklearnej. Całe szczęście, że do tego nie doszło, ale po zakończeniu wojny w Europie uran z Kowar i Kletna trafił do Niemiec a stamtąd do USA. W Stanach w Oak Ridge został poddany wzbogaceniu. Do celów obronnych pod kryptonimem K-25. Pierwsze testy w Nowym Meksyku wykazały, że materiał można wykorzystać do produkcji broni. I tak użyto tej broni pierwszy raz 6 sierpnia 1945roku. 4-tonową bombę zrzucono na miasto Hiroshima a parę dni później plutonową bombę w dniu 9 sierpnia 1945 została zdetonowana nad miastem Nagasaki w Japonii.
Jeśli chcecie usłyszeć dalszą historię tego miejsca polecam się tam wybrać i wysłuchać informacji od przewodnika.


Dojazd na rowerze
Do tego miejsca, czyli do kopalni uranu możemy się dostać drogą asfaltową. Jest wąska i kręta, ale każdym rowerem trekkingowym tam dojedziemy. To górzysty teren, więc będzie potrzebna kondycja i woda 🙂 Poza tym są tam głębokie wąwozy i las. Gdy dojedziemy na miejsce z zewnątrz nie wypada to okazałe, lecz gdy wejdziesz do środka otwiera się inny świat. Tunel wykopany w litej skale. Jeśli obawiacie się promieniowania to już Was uspokajam – niema ?.
Jeśli zechcecie się tam wybrać to ubierzcie się w miarę ciepło, gdyż wewnątrz panuje chłód ok 7, 8*C nawet latem i panuje spora wilgotność powietrza 80, 90%. Przydadzą się też wygodne buty bo sandały to na pewno nie wchodzą w grę 🙂
Gdzie warto jechać rowerem – Dolny Śląsk
Dolny Śląsk to nie tylko kopalnie, ale też wiele malowniczych zamków, ruin i gór. Całość dopełnia ciekawa historia regionu od początków istnienia po czasy ówczesne. Istnieją oznaczone trasy rowerowe, ale też drogi, które nie są oznaczone, które prowadzą do niesamowitych miejsc. W kolejnych artykułach postaram się napisać o miejscach, gdzie historia przeplata się z tajemnicami.
Co jeszcze warto zobaczyć? Góry Stołowe to jedno z najpiękniejszych miejsc na naszej ziemi, kto nie był polecam a tym, którzy byli z pewnością nie raz powrócą
Co to za miejsce, Góry Stołowe?
To jedno z tych miejsc do których często wracam osobiście, albo wspomnieniami. W większości czasu spędzonego w Górach Stołowych i na Samym Szczelińcu nasuwa mi się jedno odczucie, mianowicie spokój i wolność. W połączeniu z poznanymi ludźmi pracującymi w schronisku na Szczelińcu jak i mieszkańców małej miejscowości Karłów stałem się jakby częścią tamtego rejonu. I życzyłbym każdemu odnalezienia właśnie takiego własnego miejsca do którego można powrócić.
Jedni znajdują to miejsce w Tatrach inni w Bieszczeadach a ja akurat znalazłem to na Dolnym Śląsku na szczycie Gór Stołowych. Będąc na tarasach czy to północnych czy też na południowym ogranicza nas tylko horyzont a na nich Pasmo gór wałbrzyskich, gór sowich, Masyw Śnieżki, Broumovske Steny i to wszystko w zasięgu wzroku z jednego miejsca.
U podnóża gór jest Sawanna Pasterska, która w połowie lata zamienia się w „śpiewającą trawę”, koniki polne i skowronki na połaciach łąk daje klimat prosto z Afryki. W dawnych czasach miejsce pokrywało płytkie morze, które przyczyniło się do powstania krajobrazu, który znamy dzisiaj.



