baner-trekking

Rower trekkingowy to wolność!

Rower trekkingowy to wolność! Zbliża się lato i wakacje. Teraz gdy z wyjazdami na wakacje jest coraz trudniej, hotele są zamknięte rower trekkingowy to może być to!

Ale jak zacząć

Najpierw musi być rower i sakwy. Rower musi mieć bagażnik, aby można było do czegoś przymocować nasz cały „dobytek” na drogę a on powinien być z aluminium. Dobierz taki aby wielkościowo pasował i do roweru jak i do sakw. zwróć uwagę na nośność takiego bagażnika, większość jest podawana przez producenta i jest w granicach 25kg. To wystarczająco w sumie każdą podróż.

Unikaj, dziwacznych konstrukcji i stalowych bagażników. One więcej ważą,  pamiętaj to TY będziesz to wszystko wiózł.  Zasada się nie zmienia im prościej tym niema się co zepsuć i jest lżejsze. Istnieje też możliwość zamontowania przedniego bagażnika na koło i reguła jest taka sama jak powyżej.

bagażnik aluminiowy
bagażnik aluminiowy na przód

Ten bagażnik od firmy Crosso mam możliwość posiadać i użytkować. Jak dotąd to jedyna konstrukcja, gdzie przewidziana jest opcja z hamulcami tarczowymi, i tutaj jedna uwaga. Aby go prawidłowo zamontować widelec powinien posiadać piwoty do hamulca V-break!!.

Dlaczego akurat ten a nie inny wybór? Dawno temu gdy sam składałem swój rower z części wiedziałem czego chcę i czego oczekuję od roweru. bagażnik przedni, który jest nad kołem, źle wpływa na  prowadzenie roweru. Środek ciężkości jest za wysoko i trudno utrzymać kierownicę w żądanym kierunku. Sakwy które są nisko jak w przypadku bagażnika Crosso dają łatwą kontrolę w prowadzeniu. Bagażu można też zabrać więcej objętościowo. Ten produkt Crosso daje też możliwość użycia go wraz z hamulcem tarczowym. Jak do tej pory nie znalazłem drugiego, który by na to pozwalał.

Jak składałem rower trekkingowy.

Zrobiłem założenie, co chcę, aby rower był tym czego oczekuję od długiej bezawaryjnej trasy.  Poszukiwanie odpowiedniej ramy zajęło mi najdłużej czasu. To było już 12 -13 lat temu więc z produktami nie było jeszcze tak łatwo jak teraz, zwłaszcza że chciałem koniecznie hamulce tarczowe. Wybór padł na ramę Accenta Shannon, miała adapter pod hamulec tarczowy. Następnym elementem było znalezienie lekkiego amortyzatora. Wybrałem amortyzator  Suntour NRX E-RL 28’’ skok 75mm z wersją wcześniejszą z piwotami. Pełna regulacja i niska waga to było to czego szukałem. Pół drogi za mną, jeszcze zostały koła i cały napęd. Aby koła były pancerne zainwestowałem w piasty Novatec na łożyskach maszynowych, szprychy DT cieniowane i obręcze Mavic A-119 700C. W kolejnym etapie budowy skupiłem się na napędzie. Przerzutka tył to Deore XT shadow. Podobnie przód Deore XT FD-T8000. Łańcuch CN-HG93 jak i manetki też XT. Aby skompletować wszystko zajęło mi to trochę czasu, bo około roku. Hamulce hydrauliczne Deore XT

hamulce hydrauliczne
hamulce hydrauliczne

Wybór sakw do roweru

Gdy już miałem poskładaną całość, przyszła kolej na wybranie sakw. Wcześniejsze doświadczenia ze sakwami wskazywały tylko na 2 propozycje – Ortlieb i Crosso. Tutaj miałem mały dylemat, gdyż oboje producentów to wiodące marki i ich produkty są naprawdę na wysokim poziomie. Do Crosso przekonały mnie jednak prostota konstrukcji i materiał. Zwykłe stalowe haki na pewno więcej wytrzymają jak plastikowe.

sakwy tylne Crosso expert
Tylne sakwy to aż 60l pojemności! Crosso expert
Crosso expert
Przednie sakwy to 40l pojemności Crosso expert
Crosso expert
Wór transportowy to też aż 40l pojemności Crosso expert

Całość sakw dopełnia wór transportowy, który po dokupieniu szelek zamienia się w wodoszczelny plecak jednokomorowy. Taki cały zestaw to niemały wydatek. (Tutaj llink do sklepu https://sklep.crosso.pl/) , ale rekompensuje to pancernym materiałem i jest w 100% wodoodporny. Miałem kiedyś nawet taką przeprawę przez rzekę, gdzie musiałem praktycznie spławić rower i sakwy w wodzie, po pachy targałem jedno po drugim. Po dotarciu sama ciekawość zmusiła mnie do zajrzenia do środka i co? Wszystko było suche i nienaruszone, najbardziej bałem się o elektronikę, ale telefon i aparat jakby nigdy nic, żadnej wody ani wilgoci. 🙂 Taką przygodę miałem jednorazową, ale w deszczu czy burzy przetrwały nie jedno. Po co to wszystko? Już odpowiadam.

 Rower trekkingowy to wolność! Po latach.

W sumie po ponad 11 latach użytkowania sakwy wciąż są pełnowartościowe. Pomimo, że słońce wypaliło kolorek i klapy są mniej intensywnie czerwone to wciąż są moimi towarzyszami w podróży.

w trasie
Po Słowackiej stronie Pienin nad Dunajcem
biwak
Przygotowywanie do nocowania po 13godzinach jazdy Słowacja
widoki z rowerowego siodełka
Lesnické sedlo widok na Lipnik, Słowacja

Rower i co jeszcze?

Takie widoki jak powyżej to nagroda za całodzienną jazdę. Aby jednak cieszyć się takim sposobem spędzenia czasu potrzeba też, namiotu, śpiwora, zestawu do gotowania posiłku. W letnie warunki nie potrzeba ciężkiego śpiwora, wystarczy syntetyk, który lepiej się sprawdzi, ważne aby objętościowo nie był za wielki. Mata czy karimata? Są zwolennicy jednych i drugich. Jeśli waga bierze górę nad wygodą spania bierz karimatę, ma też swoje inne zalety, jest mniej podatna na przebicia na leśnej ściółce, no i jest tańsza. Gdy jednak wygodę cenisz bardziej jak wagę to mata samopompująca jest dla Ciebie. Jest miększa, ale cięższa od karimaty i trzeba być uważnym, gdzie się ją rozkłada. Na trawie niema problemu, ale jak wylądujemy w lesie sprawa jest już inna. Gdy zima Ci nie straszna to oprócz puchowego śpiworka przyda się właśnie mata samopompująca, lub 2 karimaty ( w zależności od temperatury), ale osobiście w tych warunkach zdecydowanie polecam materac samopompujący.

rower zimą
Gdzieś w połowie drogi na bieszczadzkich rozstajach
rower zima
Powrót jest zawsze cięższy niż wyruszenie, pomimo, że w sakwach prawie pusto
biwak zimą
Ta nocka była pamiętna -16*C. Za to wschód słońca bajka!

Podsumowując.

Chcesz zaznać wolności? Chcesz być niezależny od otoczenia? To właśnie trekking!

W krótkim zarysie chciałem Wam przedstawić sposób w jaki można ciekawie spędzić czas w towarzystwie roweru. W drodze można spotkać ciekawych ludzi, posłuchać ich opowieści, też chętnie posłuchają Twoich – bądź otwarty.

Taki plan możesz zrealizować niekoniecznie gdzieś daleko, setki kilometrów od domu. W każdym zakątku kraju a nawet w obrębie województwa znajdziesz coś co może Cię zaskoczyć. 🙂

Gdy chcesz spędzić wiele lat na rowerze jak ja nie wahaj się zainwestować w dobry sprzęt. To mniej stresu i usterek, ale sprzęt dobieraj do własnych upodobań i na miarę. Niema sensu wydawać pieniędzy na coś czego nie wykorzystasz. Podziel się swoimi planami ze znajomymi, może spotkasz kompana podróży, który chętnie z Tobą wyruszy a razem raźniej 🙂